Listopadowe święto narodowe bywa pretekstem do zagłębiana się w lokalną historię czasów odzyskiwania niepodległości. Przypominamy historię Leona i Halinki – młodych ludzi, których niezwykłe losy wpisały się w pamięć mieszkańców Łomży.
Leon Kaliwoda był komendantem Polskiej Organizacji Wojskowej. Dowództwo nad łomżyńskim oddziałem objął, mając zaledwie 20 lat. Przenosiny z Warszawy przyniosły mu wielkie zmiany, zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym. W mieście poznał młodszą uczennicę szkoły handlowej Halinę Januszkiewiczównę. Szybko połączyło ich gorące uczucie. Dorastając w ostatnich latach zaboru, obydwoje dosyć wcześnie zaangażowali się w działalność patriotyczną, zdobywając doświadczenie w harcerstwie. W cieniu wielkiej historii rozegrał się ich dramat..
11 listopada nie dla wszystkich okazał się szczęśliwy. Parze nie było pisane doczekanie wolnego kraju. Ostatnia kula, jaką wystrzelono w Łomży, zakończyła żywot Leona Kaliwody. Miasto opuścili Niemcy, lecz Halinę opuściła jej miłość. Dziewczyna nie mogła się z tym pogodzić. Kilka dni później przy grobie ukochanego skróciła swoje cierpienia. Strzał w głowę na nowo połączył parę, tym razem w innym świecie. Tablica upamiętniająca Leona Kaliwodę została wmurowana w miejscu jego śmierci – kamienicy Śledziewskich. Wcześniej bo w 1933 r. na grobie komendanta postawiono okazały pomnik. obok znajduje się skromna mogiła Haliny Januszkiewiczówny..
Poniżej udostępniamy film w reżyserii Ewy Sznejder, który powstał na kanwie książki Marii Kaczyńskiej “Romeo i Julia z Łomży” W przedsięwzięciu wzięła udział Grupa Rekonstrukcji Historycznej ”Narew” z Łomży, a także Teatr Form Różnych z Zambrowa.
Po książkę zapraszamy do naszych placówek!
źródło fot.: Muzeum Północno-Mazowieckie