Filip Łobodziński? Ależ to proste! Aktor dziecięcy. Dziennikarz. Muzyk działający w dwóch zespołach. Tłumacz literatury. Prowadzący programy telewizyjne…
A może inaczej? Chłopak wychowany na Polu Mokotowskim. Reytaniak. Rekordzista, gdy mowa o studiowaniu iberystyki – między Gaudeamus a dyplomem minęło dziewięć lat. Ojciec dwóch córek, mąż trzech żon. Miał w życiu dużo szczęścia – i doznał strasznej tragedii.
Czy ktokolwiek może powiedzieć, że naprawdę ZNA Filipa Łobodzińskiego?
I… czy on sam naprawdę siebie zna?
Kim naprawdę jest Filip Łobodziński? Tego, jak się okazuje, nie wie nawet sztuczna inteligencja.
Tę książkę napisał więc sam. Jest tu sporo wspomnień, czasem bardzo trudnych. I dużo przemyśleń na różne istotne dla niego tematy – literatury, muzyki, przekładu, ale też patriotyzmu, dziennikarstwa i podejścia człowieka do świata przyrody.
Czy możemy więc mieć nadzieję, że otrzymujemy wierny autoportret Łobodzińskiego?
Czy pamięć człowieka zasługuje na zaufanie jako źródło prawdy?
Czy prawda na nasz temat w ogóle jest możliwa?
Przekonajmy się. Takiej – szczerej, ale przewrotnej – książki być może jeszcze w Polsce nie było.