To nie były incydenty, ale proceder, który – niemal na masową skalę – trwał przez lata. Na terenach byłych obozów zagłady w Sobiborze i Bełżcu, w mogiłach setek tysięcy ofiar mieszkańcy pobliskich wsi – mężczyźni, kobiety i dzieci – prowadzili wykopki w poszukiwaniu “żydowskiego złota”. Prochy zmieszane z ziemią przepłukiwali w rzece lub specjalnie wykopanych dołach, tzw. płuczkach. Paweł Piotr Reszka, laureat Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego, zbiera głosy układające się w przerażającą opowieść o zobojętnieniu. Jak to możliwe, że po Zagładzie mogła przyjść “gorączka złota”? Co kierowało kopaczami i co dzisiaj myślą o tym ich potomkowie?