Niewielu łomżan znało personalia i życiorys Juliana J. z Nowogrodu, natomiast niemal wszyscy znali – przynajmniej z widzenia – “Szeryfa”. Chłopak, choć bardzo lgnął do ludzi, nie miał zwyczaju opowiadać o swej przeszłości, czy uskarżać się na los. Nowogrodzianie jednak wiedzieli, a łomżanie bez trudu się domyślali, jakie katorgi musiał znosić od nadużywającego alkoholu ojca. Nie dał on wprawdzie synowi swego nazwiska, ale ojcowska ręka nie poskąpiła trwałych pamiątek: spłaszczony nos, sfatygowane uszy, szramy na głowie, wątła postura. Co gorsze – czy to dziedzictwo genetyczne, czy sadystyczne formowanie charakteru, pozostawiło w psychice Juliana trwały ślad.
Tak zaczyna się artykuł Danuty Wroniszewskiej “Sprawa Szeryfa?”.
Po ostatnim wpisie dotyczącym osobliwych łomżyńskich postaci, otrzymaliśmy wiele wiadomości, że temat ten Państwa zainteresował. Postanowiliśmy go kontynuować i dzisiaj prezentujemy dwa artykuły, które ukazały się w tygodniku “Kontakty” w latach osiemdziesiątych. Dziennikarze próbują przybliżyć postać “Szeryfa”, odpowiedzieć na pytanie, dlaczego był takim, a nie innym człowiekiem. Co tak na prawdę złożyło się na to, że zyskał miano “osobliwej postaci” kojarzonej z Łomżą. Prawda jest okrutna…
Zachęcamy do przeczytania artykułów:
Stanisława Zielińskiego pt. “Szeryf jest tylko jeden” (“Kontakty”, 1982 nr 26 (102) s. 1 ; 7) Artykuł Szeryf jest tylko jeden pdf
Danuty Wroniszewskiej pt. “Sprawa Szeryfa” (“Kontakty”, 1988 nr 51 (427) s. 1; 7) Sprawa szeryfa pdf